Tak więc będzie bez oficjalnego otwarcia chyba że znajdzie się ktoś, kto chciałby przeciąć wstęgę ;)
Powiem tylko że będzie kuchennie, czasem filmowo, serialowo, czasem książkowo. Muzycznie? Robótkowo? Domowo? Chyba tak, wszystkiego po trochu - co ślina na język przyniesie a w sumie palce na klawiaturę :)
Na pierwszy ogień - Veggie pie - przepis mój, improwizowany, z przemyconym porem i tofu.
Potrzebujemy:
Spory por - biała część
Garść sezamu
Pieczarki
Papryka
Tofu - u mnie marynowane
Ciasto francuskie - użyłam gotowca, najtańszego - made by Auchan
Wykonanie:
Pora naciąć wzdłuż, obrócić na bok i ciąć raz jeszcze na pół. Jeżeli używamy pora sałatkowego to nie trzeba go myć, jeśli tego z zieloną częścią to warto go przepłukać. Następnie kroimy w miarę cienko. Podsmażamy. Ja w tym miejscu dodałam sezam i chwilę trzymałam na patelni razem z porem oczywiście mieszając.
Zdejmujemy pora z patelni, wrzucamy tam paprykę i pieczarki, Gdy się przesmażą chwilę również zdejmujemy a wrzucamy tofu pokrojone w kostkę. Gdy będzie gotowe dodajemy paprykę, pieczarki i pora z sezamem, dusimy chwilę wszystko razem.
Ciasto francuskie dzielimy na 4 kwadraty. Do każdego nakładamy nadzienie, potem "nakładamy" na nie każdy z czterech rogów. Można u góry smarnąć jajkiem ale to raczej sugestia, nie wymóg.
Wsadzamy do piekarnika rozgrzanego do 170st na 15-20 minut, w zależności od piekarnika. Ja używam funkcji termoobiegu + grzanie dolne.
Trzeba uważać bo danie jest zdradliwe - wydaje nam się że nie jest już gorące a i tak po ugryzieniu dostajemy w twarz nadzieniem gorącym jak cholera...
Smacznego! :) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz